Świadectwo tamtego dnia dumnie wisi w gabinecie burmistrza Olszyny Leszka Leśko. Zresztą tuż obok aktu nadania praw miejskich i jeszcze kilku innych ważnych samorządowych certyfikatów, które pokazują jak bardzo prężną wspólnotą jest Olszyna od samego początku swojego istnienia. Dokument poświadczający utworzenie gminy w powiecie lubańskim nosi datę właśnie 1 stycznia 1973 roku i został podpisany przez przewodniczącego Sesji WRN we Wrocławiu Stefana Rylskiego oraz przewodniczącego prezydium Zbigniewa Nadratowskiego, i jest to jeden z wielu takich aktów wydanych w tamtym czasie, ale nie wszyscy o nim pamiętają. My chcemy o tym fakcie przypomnieć.
To jak się Olszyna zmieniała i jak była postrzegana na przestrzeni lat jest ważnym świadectwem czasów, w których żyjemy. Od początku była uważana za jedną z czołowych gmin w Polsce pod każdym względem. Swego czasu słynna w regionie była anegdota na temat lamp w Olszynie. Każdego bowiem roku były one malowane na zielono i czarno. Wszyscy więc, którzy wjeżdżali na teren gminy nie potrzebowali map ani GPS-ów, bo poznawali to tylko po tym jednym drobnym szczególe. Było to coś tak małego a jednak bardzo rozpoznawalnego – dziś już nie do powtórzenia.
- Tamte czasy wspominam z pewnym sentymentem – wspomina Halina Białoń, zastępca burmistrza Olszyny. – Olszyna zawsze wydawała mi się miejscem szczególnym i urokliwym, w którym ludzie starali się by wszystko ułożone było jak najlepiej i tak prezentowana była na zewnątrz. W latach osiemdziesiątych to wszystko zaczęło trochę podupadać, ale takie to były czasy.
Pod koniec 1972 roku gromady i osiedla, wówczas najmniejsze jednostki administracyjne, połączone zostały w gminy. W sumie utworzono ich 2366 a po kilku latach zmniejszono do 2129. Wśród nich była także Olszyna. Nowe twory były podstawowymi jednostkami podziału administracyjno-gospodarczego na terenach wiejskich, stwarzającymi, ze względu na swoje rozmiary, potencjał gospodarczy i urządzenia odpowiednie warunki dla kierowania rozwojem gospodarczym i społeczno-kulturalnym oraz dla zaspokajania potrzeb mieszkańców. Tak było do początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy z administracyjnej stała się jednostką samorządu terytorialnego.
- Pierwszym naczelnikiem gminy w Olszynie był nieżyjący już Jerzy Kasprzak, który potem przez wiele lat pracował jako szef produkcji w Olszyńskich Fabrykach Mebli – mówi o swoim poprzedniku obecny burmistrz Leszek Leśko. – Musiał być osobą ważną i sprawdzoną dla ówczesnej administracji państwowej, skoro wybrano go na pierwszego naczelnika. Wtedy było jednak całkiem inaczej niż dzisiaj. To były całkiem inne czasy.
Przeglądając stare fotografie z rodzinnych archiwów wiele można znaleźć takich, które pokazują miejscowe życie. Jak choćby prace w czynie społecznym przy budowie nowych trotuarów lub z uroczystości państwowych, które w owym czasie były obowiązkowe dla wszystkich bez wyjątku. Gmina Olszyna rozwijała się dzięki pracy jej mieszkańców. A warto przy tym wspomnieć, że nie tylko w środowisku urzędniczym i partyjnym, ale i w kręgach kościelnych uznawano ją za miejscowość zasobną i wartą docenienia nie tylko ze względu na czynnik ludzki. W odległym Wrocławiu było to wszystko widać. Jednak – jak wszystkim wiadomo – jest to już przeszłość, która minęła bez powrotu. Obecna sytuacja wielu samorządów nie jest do pozazdroszczenia. Bo o ile dawniej prerogatyw miały mniej i finanse były odpowiednio wymierzone, to dziś włodarze gmin muszą dokonywać nie lada ekwilibrystyki, by sprostać wciąż wzrastającym wobec nich wymaganiom Warszawy.
Jubileusz czterdziestolecia istnienia gminy Olszyna skłania do refleksji nad historią polskiej administracji na Dolnym Śląsku a zwłaszcza w regionie lubańskim, zresztą historią całkiem pokręconą i nie do końca jeszcze zbadaną. Jednakże dodając doń skromne ośmiolecie praw miejskich pojawia się radość i nadzieja, że przyszłość to ciągły rozwój i kroczenie ku nowym wyzwaniom, w których perspektywie człowiek jest najważniejszy.
Z dnia: 2013-01-10, Przypisany do: Nr 1(456)